Toyota Yaris Hybrid – prezentacja i krótki test
Przejdź szybko do: |
W związku z szalejącymi cenami paliw, coraz większą popularnością cieszą się samochody oszczędne. Toyota uważana jest jako pionier w produkcji aut z napędem hybrydowym, czyli oszczędnych i ekologicznych. Jednak będące w ofercie hybrydowe modele Toyoty nie należały do specjalnie tanich. W ostatnich dniach premierę miał najnowszy model Toyoty z takim napędem i jednocześnie pierwszy taki pojazd w klasie maluchów – Yaris Hybrid, który ma stać się prawdziwym hitem cenowym i być najtańszą hybrydą na rynku. Oto nasze pierwsze wrażenia z jazdy testowej tym modelem.
Nadwozie i wnętrze.
Najnowsze wcielenie Toyoty Yaris jest już obecne na rynku od paru miesięcy. Nadwozie nabrało bardziej męskiego wyglądu, nowoczesna i już nie tak nudna jak kiedyś bryła nadwozia może się podobać. Auto w porównaniu do poprzedniego modelu przybrało na długości tylko 10 centymetrów, natomiast przy niezmienionej szerokości jest o 2 cm niższe. Dość agresywna i klinowata linia nadwozia w połączeniu z polepszonymi proporcjami sprawiły, że auto wydaje się być o wiele bardziej dynamiczne. Mimo nieco większych rozmiarów, Yaris schudł średnio o 20 kilogramów. Mniejsza masa i przede wszystkim również ponad przeciętnie dobra aerodynamika nadwozia o współczynniku oporu powietrza 0,286 (rekord w tej klasie aut) wróżą w połączeniu z nowatorskim napędem rekordowe zużycie paliwa.
Tak jak poprzedni model, nowy Yaris należy do aut, mających sprawdzać się szczególnie w warunkach miejskich. Nieco wyższa karoseria i w związku z tym wyższe umieszczenie foteli sprzyjają częstemu wsiadaniu i wysiadaniu. Ułatwiają je również szeroko otwierające się drzwi o optymalnej długości. Ilość miejsca, i to zarówno na przednich fotelach jak i na tylnej kanapie, jest wystarczająca nawet dla osób o ponad przeciętnym wzroście. Siedzące z przodu osoby o wzroście około 1,80 m nie zmiażdzą kolan równie wysokim osobom, siedzącym właśnie z tyłu. Również ilość miejsca nad głową nie pozostawia żadnych życzeń. Wyprofilowanie foteli jest nienajgorsze, jednak nie oferują one zbyt dużego podparcia w zakrętach. Wyściełanie ich jest jednak komfortowe i ogólne wrażenie siedzenia można opisać jako przyjemne. Podkreśla to więc ogólny charakter auta – nie jest to auto sportowe, a raczej kompan do codziennych podróży, mający ukoić skołotane codziennymi stresami nerwy. Bagażnik auta ma podwójne dno, jest łatwo dostępny przez szeroko otwierającą się klapę bagażnika i ma sporą pojemność około 290 litrów. Jeszcze kilka lat temu auta klasy kompaktowej nie miały tak dużych bagażników.
Jakość wnętrza określić możemy jako przeciętne. Podczas gdy spasowanie elementów deski rozdzielczej i innych elementów wnętrza, jak i karoserii należy uznać jako bardzo dobre, o tyle niektóre materiały użyte do wykończenia wnętrza sprawiają wrażenie bardzo taniego. Szczególnie wytłoczki plastikowe drzwi wyglądają kiepsko, deska rozdzielcza wykonana jest z twardych materiałów, wrażliwych na zadrapania. Jedynie odróżniająca się kolorystycznie listwa na desce rozdzielczej jest wykonana z miękkiego materiału, co nie zmienia jednak ogólnego odczucia jakości we wnętrzu. Struktura użytych do wykonania deski rozdzielczej plastików poprawia nieco walory wzrokowe. Całość wydaje się być nieco przytłaczająco czarna i plastikowa. Po dłuższym kontakcie z autem przestaje to jednak przeszkadzać. Wszelkie przełączniki i inne elementy, z którymi mamy najczęstszy kontakt dotykowy, sprawiają solidne wrażenie.
Napęd i zużycie paliwa.
Do napędu hybrydowej wersji Yaris posłużyły dwa silniki, zintegrowane w jeden moduł: benzynowy o pojemności 1,5 litra i mocy 75 koni mechanicznych (55 kW) oraz elektryczny o mocy 45 kW. Łączna moc zespołu napędowego wynosi 100 koni mechanicznych i przekazywana jest na koła przednie za pomocą bezstopniowej skrzyni biegów E-CVT. Budowa zespołu hybrydowego przypomina te znane z modeli Prius i Auris, a użyty w Yarisie silnik benzynowy o pojemności 1,5 litra pamięta nawet poprzedni model Priusa. Jednakże został on całkowicie przekonstruowany (w około 70 procentach) pod kątem oszczędności paliwa i bardziej kompaktowej budowy. Również pozostałe elementy, szczególnie zespół akumulatorów i skrzynia biegów, zostały zaprojektowane od nowa pod kątem mniejszych gabarytów i mniejszej wagi, tak aby całość miała lepsze zastosowanie w aucie klasy niższej, niż Auris. W efekcie masa całkowita układu napędowego jest o 42 kilogramy mniejsza niż tego, zastosowanego w hybrydowym Aurisie i wynosi 201 kg.
Jazda po mieście hybrydowym Yarisem należy do przyjemnych. Samo ruszenie z miejsca jest dość niecodziennym odczuciem – przy delikatnym przyspieszeniu i podczas manewrów na parkingu auto rusza bezszelestnie, napędzane jedynie silnikiem elektrycznym. Ogólny poziom szumów w kabinie jest niski, zawieszenie cicho wybiera nierówności, jest jednak dość sprężyste, ale wystarczająco komfortowe.
Osiągi, podawane przez producenta, nie obiecują niesamowitej dynamiki auta: 11,8 sekund od 0 do 100 km/h i 168 km/h prędkość maksymalna to raczej przeciętne rezultaty. Podczas, gdy dynamika auta w mieście jest zadowalająca, przyzwyczajenia wymaga bezstopniowa skrzynia biegów, która szczególnie osobom, nie mającym do tej pory kontaktu z takim wynalazkiem, może przyczynić się do wrażenia, że coś jest nie tak. Wrażenie „gumowatego” przyspieszenia przy jednostajnie brzmiącym silniku staje się po pewnym czasie normalne i uczy od nowa posługiwaniem się pedałem gazu. Z czasem uczymy się unikać mocnych przyspieszeń, które owocują nagłym wzrostem obrotów silnika i wyciem tak długo, aż skończymy dusić gaz. Unikanie wysokich obrotów przyczynia się z kolei do niższego zużycia paliwa i bardziej relaksacyjnej jazdy. Czyli tak na to patrząc, ma to w tym aucie sens.
Bowiem nie o sportowe osiągi tu chodzi, lecz o jak najniższe zużycie paliwa. I właśnie na tym skupiliśmy się najbardziej. Postanowiliśmy sprawdzić, ile paliwa spali w mieście nasz testowy hybrydowy Yaris. Przejechaliśmy nim około 10 kilometrów przy temperaturze powietrza około 25 stopni z wyłączoną klimatyzacją, średnim natężeniu ruchu i trzema normalnej postury dorosłymi osobami na pokładzie. Nasza dynamika poruszania się była raczej nakierowana na oszczędne zużycie paliwa, podczas naszej jazdy tylko raz pozwoliliśmy sobie na mocne przyspieszenie. Poza tym staraliśmy się raczej głaskać pedał gazu, przyspieszając jednak w miarę dynamicznie i nie będąc zakałą na drodze. Dość sporą część trasy auto pokonało tylko na energii czerpanej z akumulatów, toczenie się z prędkością około 50 km/h owocowało prawie zawsze wyłączaniem się silnika benzynowego, a hamowanie przed światłami ładowaniem się akumulatorów. Dość delikatne przyspieszanie spod świateł jest też możliwe z udziałem tylko silnika elektrycznego, jednak taki sposób jazdy może już zadziałać na nerwy jadącym z tyłu.
Efekt? Nasze zużycie paliwa wyniosło 3,8 litra / 100km. Producent podaje średnie spalanie paliwa na poziomie 3,5 litra / 100km, w mieście Yaris Hybrid powinien się według teorii zadowolić tylko 3,1 litrami na każde 100km. Jak widać, co było do przewidzenia, teoria z praktyką ma niewiele wspólnego, ale musimy przyznać, że nasz styl jazdy miał jeszcze potencjał do optymalizacji pod kątem zmniejszenia zużycia paliwa. Jak wygladało by wtedy sprawne przemieszczanie się po mieście, nie wiemy.
W tej częsci testów nie mieliśmy okazji sprawdzić, jakim spalaniem może się poszczycić to auto poza miastem i przede wszystkim na autostradzie. Pracownik Toyoty, mający niejako własne doświadczenie w tym temacie, zapewniał nas, że spalanie hybrydowego Yarisa podczas jazdy na autostradzie kształtuje się na poziomie pomiędzy 4 a 5 litrów przy prędkościach pomiędzy 120 a 140 km/h. My śmiemy powątpiewać w prawdziwość tej informacji i mamy zamiar w najbliższym czasie przetestować to auto w szerszym zakresie. Mamy więc nadzieję zamieścić wkrótce bardziej obszerny test na spalanie paliwa.
Tym razem to już jednak wszystko, dziękujemy i zapraszamy serdecznie do obejrzenia naszej galerii zdjęć.
Komentarzy: 4
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
10 km … hahahah co za test – lepiej by było gdybyście nawet o nim nie wspominali !!
Bak do pełna i 5l w baniaczek, 200km po mieście+100km w trasie+reszta po mieście aż do wysuszenia zbiornika – wtedy podajcie wynik !!!! AMATORZY.
Witaj, rozczarowany czytelniku auto-fascynacji,
dziękujemy za Twoją opinię. Pragniemy się do niej ustosunkować. Jak sam tytuł mówi – powyższy artykuł był prezentacją modelu i krótkim testem. Wspomnieliśmy też, że mamy zamiar porządnie przetestować ten samochód pod kątem zużycia paliwa. Jesteśmy świadomi tego, że przejechanie ok 10 kilometrów (w rzeczywistości mogło być ich nawet 15 🙂 ) nie jest żadnym wielkim testem. Dlatego prosimy o zrozumienie i przemyślenie jeszcze raz krytyki, która padła pod naszym adresem.
Pozdrawiamy i zapraszamy do odwiedzania serwisu! Staramy się za każdym razem tworzyć ciekawe materiały, słowa krytyki przyjmujemy jednak z najwyższą powagą.
Zespół auto-fascynacje.pl
Nie no jak mozna sprawdzac zuzycie paliwa na dystansie 10km z czego znaczna czesc na samym silniku elektrycznym ?
Takim samochodem mozna za elektryce gdy jest w pelni naladowana przejechac 3km czylidla 10km to prawie 1/3 .Zuzycie paliwa bada sie na 100km i wtedy naped elektryczny wystarczy na nie wiem 7-10%?
Czyli mozna sie spodziewac zuzycia paliwa na poziomie 4 litrow.
Czy warto doplacac 50% do ceny samochodu zeby zaoszczedzic max litr paliwa na 100km?
Cos takiego mozna zrobic taniej i rownie efektownie obnizajac opory toczenia i powietrza
Jak już raz wspomnieliśmy w komentarzu i jak też zatytułowaliśmy artykuł – to był tylko krótki test w postaci relacji z jazdy. 10 kilometrów to oczywiście za mało, aby w dokładny sposób zmierzyć zużycie paliwa. Nasz krótki test miał na celu – świeżo po premierze modelu – sprawdzić, jak jeździ się najnowszym Yarisem Hybrid i mniej więcej na jakim poziomie wypada zużycie paliwa.
Odnośnie tego, na ile wystarcza napęd elektryczny. Nie jest to tak, jak logika wskazuje – nie jest powiedziane, że na odcinku 10 kilometrów 2-3 kilometry będą pokonane na prądzie, a reszta na paliwie, bo akumulatory będą juz puste. To zależy od wielu czynników – podczas jazdy, a dokładniej podczas hamowania i zwalniania, akumulatory są ładowane i zasięg na prądzie ciągle się zmienia. Zaletą napędu hybrydowego jest więc to, że jazda wyłącznie na prądzie może trwać dużo dłużej, niż wynika to z prostej logiki. Im więcej zwalniania i hamowania, tym więcej energii zostanie odzyskanej i akumulatory będą szybciej ponownie naładowane.
Sami jesteśmy ciekawi, jak sprawdza się to auto na dłuższym dystansie, i to nie tylko w mieście. Mamy to auto na celowniku i nadzieję już niedługo je dokładniej przetestować.